Proces budowania kultury organizacyjnej firmy i przyciągania właściwych pracowników za pomocą storytellingu, który łączy kilka elementów:
Na imię miał Piotrek. Był całkiem zwyczajnym chłopakiem, który przyszedł studiować na naszą uczelnię stosunki międzynarodowe. Interesował się tym, co się dzieje na świecie, i od pierwszych zajęć brał udział w dyskusjach. Na początku dość nieśmiały, ale z czasem powoli się rozkręcał. Zapamiętałem go jako pozytywnego, uśmiechniętego i uprzejmego, ale raczej nieśmiałego młodego człowieka. Wydawało się, że trzeba go zachęcać, żeby pokazał kawałek siebie. Pewnie można by tak powiedzieć o wielu studentach pierwszego roku. Jednak Piotrek miał pewien problem. Miał sporą nadwagę. Szczerze mówiąc, nie wyróżniał się bardzo, ale bycie grubym to jeden z tych problemów, które siedzą w głowie, podszeptują złe myśli o nas samych, dręczą nas i nie pozwalają rozwinąć skrzydeł. Eee tam, co to za problem – mógłby ktoś powiedzieć. Jednak nie dla chłopaka, który jest otyły i rudy. Dzieci potrafią być okrutne i wyśmiać każdą inność, a echo tego śmiechu słychać na długo po tym, kiedy już wejdziemy w dorosłe życie. To ten rodzaj problemu, z którym mierzymy się na różne sposoby, ale wciąż przegrywamy, tracąc wiarę w siebie. Chyba, że coś się wydarzy. Decyzja o tym, żeby przyjść do centrum sportu Collegium Da Vinci nie była łatwa, ale Piotrek już ją podjął. Poszedł do Rafała, szefa uczelnianego AZS-u, zebrał się na odwagę, powiedział w czym rzecz i poprosił o przygotowanie planu treningowego. Jakże był zdziwiony, kiedy usłyszał: – Bierz trampki i zasuwaj do parku. Jak to? Tylko tyle?
Trener się tylko uśmiechnął pod nosem, bo wiedział, że jeżeli chłopak nie da nic z siebie na tym etapie, to nikt za niego nie wykona tej pracy i żaden plan nie pomoże.
No więc Piotrek zaczął biegać. Początki, jak to zwykle bywa, były trudne. Przebiegnięcie kilkuset metrów okupione było zadyszką i wiadrem potu. Serce waliło jak oszalałe i chłopak nie mógł złapać tchu. Co chwila przychodziły mu do głowy myśli, żeby to zostawić, odpuścić sobie, że przecież to nie ma sensu. Ale Piotrek już podjął decyzję, że NIE CHCE BYĆ GRUBY. No więc biegł dalej, coraz dalej i coraz szybciej. Po jakimś czasie
wrócił do centrum sportu – zdał pierwszy egzamin.
Nie, nie z biegania – z tego, że CHCE. Rafał pomógł przygotować mu dietę oraz plan treningowy, pokazał, jakie ćwiczenia wykonywać na siłowni, a jakie podczas treningu biegowego. Udzielał wskazówek i – jak to Rafał – motywował w swój szorstki, męski sposób. A Piotrek biegł dalej, coraz dalej i coraz szybciej. Trenował, czytał, pytał i szukał informacji o bieganiu wszędzie. Po niedługim czasie przyszły pierwsze upragnione efekty, które zmotywowały go do dalszego działania. Osiągał kolejne założone cele, pozbywał się kolejnych kilogramów i pokonywał kolejne granice – dystans pięciu kilometrów, dziesięciu, piętnastu… Stawał się coraz pewniejszy siebie, dzięki czemu
coraz lepiej radził sobie również na studiach. Czas mijał i okazało się, że Piotrek ma do biegania szczególny talent. Zanim skończył studia, miał już o bieganiu i żywieniu
sportowym taką wiedzę, że układał plany treningowe i dietę nie tylko innym chłopakom z AZS-u, ale też Rafałowi. Piotrek odkrył swoją pasję i jak się okazało – swój sposób na życie.
Piotrek w niczym nie przypomina tego rudego chłopaka z nadwagą sprzed lat. Zawodowo zajmuje się trenowaniem maratończyków i wszystkich, którzy chcą coś zmienić w swoim życiu. Osiągnął wiele w sporcie amatorskim. Został wybrany jako jeden z dwunastu
uczestników z całego świata do biegu wokół Mont Blanc ASICS Beat The Sun. W jednym z włoskich maratonów, kiedy zobaczono jego wyniki, postawiono go na starcie w pierwszej linii z zawodowymi biegaczami. Tego nie można sobie kupić ani załatwić – to sobie trzeba
wybiegać…
Autor: dr Łukasz Fojutowski
prorektor Collegium Da Vinci
Profesjonalny materiał do stworzenia firmowej publikacji, która może rozwiązać problem z rekrutacją właściwych pracowników
Zaplanowany proces przygotowania tego materiału, który stanowi największą wartość dodaną dla pracowników firmy.
W przypadku zainteresowania się tym programem proszę kliknąć „PROSZĘ O OFERTĘ“, a my odezwiemy się, żeby ustalić szczegóły.
W Fabryce Opowieści uczymy jak tworzyć piękne, poruszające i autentyczne historie. Bo dzięki opowieściom ludzie zbliżają się do siebie, filmy nie są nudne, biznes staje się bardziej ludzki a życie nabiera więcej sensu.